Mały, różowy domek.. na balkonie
Są dwie opcje. Albo pielęgnujesz w sobie wewnętrzne dziecko i pewnego dnia budzisz się z myślą ‚ha! muszę to zrobić! dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam!?’ i biegniesz do szafy z nadzieją, że tam właśnie znajdziesz wszystkie potrzebne rzeczy… albo masz pod ręką rezolutną sześciolatkę, która gada non stop i gdzieś pomiędzy kategorycznym żądaniem aby na śniadanie był budyń o smaku gumy balonowej, a protestem w kwestii mycia zębów mlecznych („bo przecież i tak wypadną!”) włączy jej się przypominacz, który z częstotliwością godną upierdliwej pani z dziekanatu będzie miauczał, że ona chce teraz, zaraz i natychmiast i z całą pewnością słońce zgaśnie na zawsze jeśli tego nie zrobisz.
Osobiście wybrałabym opcję pierwszą ale pewna mama trafiła opcję drugą. Opcja druga ma na imię Alexis, i o ile właściwie rzeczonej mamie współczuję, to muszę przyznać, że efekt jest rewelacyjny. Więc może jednak warto było? 🙂
O co chodzi? O ogródek dla wróżek, rzecz jasna (przecież to takie oczywiste!).
Potrzebne są: karmnik dla ptaków (do nabycia w najbliższym supermarkecie), kamyczki, monety (w roli dachówek), patyczki, odrobina różowej farby (nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego różowej?), sznurek, kawałki lusterka oraz sporo kleju.
Warto zwrócić uwagę na szczegóły – ścieżka zrobiona z otoczaków, staw(!!!) zrobiony z muszli napełnionej wodą, ławeczka ze sklepu modelarskiego…
Dla dociekliwych: rolę trawy pełni.. mech a drzewka są jak najbardziej prawdziwe – to karłowate, żywe drzewka. A na drzewku:
Czyż nie jest fantastyczny, nawet jeśli jest tak maleńki, że zmieści sie na malutkim balkoniku 🙂
foto: BurghBaby
Najnowsze komentarze