Odliczanie… czyli kalendarze adwentowe
Podoba mi się idea kalendarza adwentowego. To odliczanie, z dnia na dzień zbliżanie się do wielkiej daty. Drobne, symboliczne wręcz przyjemności kończące się eksplozją radości (i prezentów) pod gwiazdkowym drzewkiem. Czekoladka, zabaweczka, karteczka ze zdaniem wywołującym uśmiech, skrawek papieru z rysunkiem, który rozjaśni dzień, cokolwiek…
Nie było w moim domu takiego zwyczaju jak byłam dzieckiem i być może dlatego tak mnie to fascynuje. Sprawdziłam w zeszłym roku – zdało egzamin! 🙂
Na początek prosty pomysł na wykorzystanie pudełek od zapałek. Robiliśmy takie „komódki” jako dzieciaki i w nich trzymało się wszystkie skarby i przydasie więc mam do nich sentyment.
W tej pierwszej żart polega na odwracaniu pudełek po otwarciu – na końcu jest cała choinka.
Można też wykorzystać miniaturowe, cynowe wiaderka:
A ci, którzy umieją się posługiwać szydełkiem taki pomysł:
Można też po prostu użyć skarpetek, którym zgubiła się druga do pary:
Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze – rolki po papierze toaletowym lub białe koperty też dadzą radę!
foto: marthastewart, garnethill, maya*made
Najnowsze komentarze