Dzieci lubią rzeczy – rozwiązanie konkursu
Obrady były burzliwe – stąd opóźnienie w ogłoszeniu wyników konkursu, za co przepraszamy!
Przyszło sporo odpowiedzi – wiele z nich wzruszających, wiele z fantastycznymi zdjęciami i wcale nie było nam łatwo podjąć decyzję. Ale w końcu udało nam się dojść do porozumienia, choć oprócz wybranego komentarza jest jeszcze przynajmniej kilka, które chcielibyśmy nagrodzić. Niestety nagroda jest tylko jedna…
Zamknijcie oczy i przenieście się wraz ze mną w lata 70-te. Widzicie? Ta mała, chuda dziewczynka to ja. Mam szare włosy i wielkie oczy, trochę za duże buty i czerwony płaszczyk. Mam co najwyżej 5 lat, no może i mniej. Mieszkam w małym miasteczku gdzie ciągle pada deszcz a kiedy jest zima zaspy są tak wysokie, ze kiedy idę widać mi tylko głowę. Lubię bujać w obłokach, lubię watę cukrową i gumy Donalda ale najbardziej lubię sklep z zabawkami, który mieści się na końcu mojej ulicy. Ma ciemno zielone, ciężkie drzwi i wielkie okna. Godzinami mogę stać pod tymi oknami i patrzeć na wszystkie cuda w środku. Od mojego ciepłego oddechu szyba paruje, przyklejam do niej nosek i patrzę. Na czerwoną drewnianą kolejkę, na pajacyka który ma ciało z oponek, na myszki które mieszkają w pudełku po zapałkach, na strusia marionetkę któremu człapią nogi ale najbardziej lubię patrzeć na nią- na żółtą niepozorną małpeczkę z wełnianą bródką. Jest dość mała i ma bursztynowe rozumne oczka, które zawsze się śmieją. Rozkłada łapki jakby chciała aby ktoś ją przytulił. Codziennie ją odwiedzam kiedy wracamy z tatą z przedszkola. Nadchodzi jesień, spadają liście z drzew i dziś są moje urodziny. Prosto po przedszkolu biegnę pod znajome okna żeby przywitać się z małpeczką ale dziś miejsce gdzie zawsze siedziała jest puste…O nie!! Ktoś ją kupił! Moja rozpacz nie zna granic. Cała we łzach wracam do domu, wbiegam szybko po schodach, otwieram drzwi, zrzucam kalosze. Byle szybciej dotrzeć do mojego pokoju i wypłakać się w poduszkę. Patrzę…a tam w pięknym pudełku wysłanym różową bibułą leży ONA. Spełnienie moich dziecięcych marzeń!Od tego czasu minęło już ponad 35 lat. Dziś sama mam w domu małą 5-letnią dziewczynkę dla której najlepszą przyjaciółką jest moja stara żółta małpeczka. Nie jest już tak piękna i puszysta jak dawniej, w niektórych miejscach brakuje jej futerka, ale wciąż pachnie miłością i szczęściem moich dziecinnych lat. Dziś moja córka opowiada jej do uszka swoje sekrety a ja uśmiecham się wiedząc że lepiej nie mogła trafić, bo ta małpka jest zaczarowana. Jest w niej prawdziwa magia…
Małpka z tej opowieści wygląda teraz tak:
Autorkę komentarza proszę o kontakt mailowy i podanie adresu do wysyłki nagrody.
Wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie dziękujemy za wspólną zabawę!
Najnowsze komentarze